Produkcja batonów – jak zmieniają się receptury i trendy żywieniowe?

Baton energetyczny kiedyś kojarzył się głównie ze sportowcami i długimi treningami, ale w praktyce wygląda to tak, że dziś sięga po niego prawie każdy, kto potrzebuje szybkiej przekąski. Produkcja batonów zmieniła się więc równie mocno jak styl życia konsumentów. Świadomość żywieniowa jest dziś zupełnie inna — liczy się nie tylko smak, ale też skład, wartości odżywcze i brak zbędnych dodatków. Producent słodyczy musi nadążać za tymi wymaganiami, bo inaczej produkt zwyczajnie przestaje się bronić na półce.
Tak naprawdę wszystko zaczyna się od receptury, która jeszcze kilka lat temu opierała się głównie na cukrze, syropach i bazach zbożowych. Obecnie wygląda to zupełnie inaczej: coraz częściej wykorzystuje się naturalne słodziki, białka roślinne, masła orzechowe, daktyle czy błonnik. Trend „clean label” przestał być modą, a stał się oczekiwaniem — krótsza lista składników działa na konsumentów jako zapewnienie, że wiedzą, co jedzą. I właśnie dlatego produkcja słodyczy, nawet w segmencie batonów energetycznych, przechodzi tak intensywne zmiany.

Dlaczego produkcja batonów zmieniła się pod wpływem nowych trendów żywieniowych?

Wystarczy spojrzeć, jak szybko rosną kategorie „protein”, „vegan” czy „bez dodatku cukru”. Umówmy się — klient ma dziś konkretne wymagania i się ich trzyma. Producent słodyczy reaguje więc na te zmiany, opracowując receptury bardziej funkcjonalne, bogate w białko i składniki sycące. W praktyce wygląda to tak, że baton energetyczny ma nie tylko smakować, ale też dać faktyczne wsparcie: dostarczyć 10–20 g białka, ustabilizować poziom energii i nie wywołać gwałtownego skoku glukozy. To dlatego w recepturach tak wyraźnie widać przejście na mieszanki białek roślinnych i naturalne źródła energii, jak masy daktylowe.
Szukasz firmy, która łączy nowoczesną produkcję słodyczy z realnym podejściem do jakości? W takim razie producent słodyczy Agrohansa i ich oferta opisana na https://www.agrohansa.pl/ mogą być dobrym punktem odniesienia, bo widać tam, jak wygląda stabilna, kontrolowana produkcja batonów w praktyce.

Jak wygląda współczesna produkcja batonów energetycznych od kuchni?

Zmiany w recepturach wymusiły też zmiany w samej technologii. Kiedyś masa była gładka i jednorodna, dziś często jest gęsta, lepka i wrażliwa na temperatury. W praktyce wygląda to tak, że linie produkcyjne muszą radzić sobie z mieszankami o zupełnie innej strukturze. Procesy mieszania odbywają się w przedziałach 40–50°C, żeby osiągnąć plastyczność, a później masa trafia do ekstruzji, gdzie temperatura rośnie nawet do 90–110°C. Każda zmiana o kilka stopni potrafi odbić się na konsystencji, co pokazuje, jak precyzyjna jest produkcja batonów.
Jeszcze bardziej skomplikowana robi się kontrola alergenów. Orzechy, mleko, soja, gluten… wszystko trzeba oddzielać, czyścić i dokumentować. Poces czyszczenia tuneli chłodzących, to żmudna praca, ale konieczna. Bez tego partię można spisać na straty.

Jakie kierunki wyznaczają przyszłe trendy w produkcji batonów?

Prawda jest taka, że kierunek został już wyraźnie określony. Klienci oczekują produktów naturalnych, funkcjonalnych i dopasowanych do stylu życia — i to bez względu na to, czy trenują, czy po prostu potrzebują szybkiej przekąski. W praktyce wygląda to tak, że producenci będą coraz mocniej rozwijać linie „plant-based”, eksperymentować z błonnikiem i redukować ilość cukru tam, gdzie to możliwe. Nie każdy zdaje sobie sprawę, jak duże znaczenie ma też tekstura — batony mają być miękkie, elastyczne, ale nie rozpadające się, co dodatkowo utrudnia proces projektowania receptury.
Rynek nie zwalnia. A produkcja batonów, choć mogłaby się wydawać prosta, coraz bardziej przypomina pracę na styku technologii żywności, dietetyki i trendów konsumenckich. I właśnie dlatego zmienia się szybciej, niż większości osób mogłoby się wydawać.

Artykuł sponsorowany